Go to topGo to bottom



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 Go down 
AutorGabinet Lisy Maverick
PUFF
PUFF



PUFF
Admin
Gabinet Lisy Maverick   ◈ Nie Wrz 27, 2020 12:09 pm






Gabinet Lisy Maverick



Powrót do góry Go down
Mistrz Gry
Mistrz Gry



Mistrz Gry
Admin
Re: Gabinet Lisy Maverick   ◈ Czw Lis 05, 2020 7:09 pm


LISA MAVERICK
Lisa stała odwrócona w stronę okna, ignorując ekipę poszukiwawczą, która na jej własne życzenie zbierała się właśnie w gabinecie. Oczywiście doceniała poświęcenie, to, że oderwali się od obowiązków i zdeklarowali chęć uczestniczenia w całe akcji. Mimo wszystko nie wiedziała jak spojrzeć im w oczy. Zarządzanie ośrodkiem ją przerosło. Obowiązki, które spadły na jej barki z każdym dniem robiły się cięższe i cięższe, zupełnie ją przytłaczając. Dusiła się. Zapewne, gdyby nie poczucie odpowiedzialności za każdą duszyczkę w tym budynku, już dawno poddałaby się Początkowi. 
-Lisa? Wszyscy już są. - Billy położył rękę na ramieniu dwójki, na co dziewczyna niemal podskoczyła. Marzyła o odpoczynku. Chociaż na chwilę. Jednego, beztroskiego dnia, pozbawionego wszelkich małych i dużych katastrof, które codziennie nawiedzały ICID. Najlepiej gdzieś daleko od bazy, żeby mogła na chwilę zapomnieć o rzeczywistości. 
- Wiem, że macie ręce pełne roboty, więc tym bardziej dziękuję, że się zjawiliście - zaczęła, krzyżując ręce na piersi. Mimo, że zwracała się do zgromadzonych, nadal stała odwrócona w stronę okna. Miała też zachrypnięty głos, zupełnie jakby jeszcze chwilę temu płakała.
Billy mimowolnie się skrzywił, zupełnie nieprzygotowany na takie zachowanie. Lisa była dla niego - i wielu innych mieszkańców ośrodka - wzorem do naśladowania. Bohaterką, która wyzwoliła wszystkie dzieciaki z rąk oprawców. Człowiekiem, który poniekąd oddał im wolność. Widok Maverick w takim stanie naprawdę go przerażał. Jeśli ona nie radziła sobie z odpowiedzialnością, która na niej spoczęła, wątpił, czy ktokolwiek inny będzie w stanie to zrobić.
- Dla tych niewtajemniczonych, Czarny Początek zabrał Lucy matkę. My ją zabraliśmy - powiedziała trochę ciszej. - Myślę, że dlatego w ostatnich tygodniach przysparzała kłopoty, a dziś zniknęła. Trzeba ją znaleźć. - Lucy nigdy nie należała do specjalnie uciążliwych dzieci. Była wygadana, czasem zadawała zbyt wiele pytań, ale w tym poniekąd tkwił jej urok. Była radosną iskierką placówki. Można było uznawać ją za uciążliwą, czy męczącą, ale i tak potrafiła przywołać uśmiech na twarz praktycznie każdego, kto z nią rozmawiał. Jednak w ostatnim czasie, zaczęła się buntować i to przy każdej możliwej okazji. Łamała ciszę nocną, plącząc się po korytarzach, nie chciała jeść, wybuchała płaczem z byle powodu, aż wreszcie zniknęła. Nie było mowy o tym, żeby wyszła poza bazę, ktoś by ją zauważył.
- Macie przeprogramowane nieśmiertelniki, a tym samym dostęp do wszystkich pomieszczeń w ICID. Daję wam wolną rękę, co do całego przebiegu dochodzenia. Pokój Lucy już przeszukaliśmy, ale równie dobrze mogliśmy coś pominąć. Billy udostępni wam też nagrania z monitoringu. Ustalcie, gdzie chcecie zacząć. - Niespodziewanie, obróciła się do reszty dzieciaków. Była blada, niemal sina. Jej cienie pod oczami przybrały ciemną barwę, a żyły biegnące po rękach poczerniały. Wbijała paznokcie w przedramiona tak mocno, że spod jej palców zaczęła wypływać ciecz koloru smoły. Jeśli ktokolwiek wątpił, że Lisa Maverick jest w rozsypce, to ten widok nie powinien pozostawić już żadnego złudzenia. 

*** 

Ustalcie skąd zacząć całe dochodzenie (zarówno fabularnie, jak i możecie dogadać się prywatnie i pozwolić jednej z postaci zadecydować). W pierwszym poście opiszcie wyposażenie (jesteście w bazie, więc prawdopodobnie nie macie przy sobie broni palnej).
Kolejka zostanie ustalona według kolejności postów, które napiszecie. Macie 48h na odpis.
Powodzenia <3
Powrót do góry Go down
Thomas Dawson
Thomas Dawson
Strażnik
24
How much can you change
and get away with it?


Gabinet Lisy Maverick QMyyvtw




https://puff.forumpolish.com/t144-thomas-dawson https://puff.forumpolish.com/t159-thomas-dawson#337 https://puff.forumpolish.com/t163-thomas-dawson#338
Thomas Dawson
Lis
Re: Gabinet Lisy Maverick   ◈ Czw Lis 05, 2020 10:23 pm


Thomas starał się być pozytywny – pić wodę ze szklanki w połowie pełnej, wyglądać kuferka ze złotem na drugim końcu tęczy i inne jebane pierdoły. Ciężko jednak przeżyć to, co przeżył – to, co wszyscy tutaj przeżyli – i zachować wewnętrzny spokój. Thomas jednak się bardzo starał, żeby nie zwariować.

Słuchanie o małej dziewczynce, która straciła matkę wcale nie pomagało. Wprawdzie każdy tu stracił matkę, jednak z jakiegoś powodu… siedmiolatka wydawała się tutaj najbardziej poszkodowana. Przypominała Thomasowi jego siostrę. Nie była do niej podobna pod żadnym względem, ale jednocześnie budziła w nim podobne uczucia. Murphy też lubiła sprawiać problemy. Chociaż czas przeszły niekoniecznie jest tutaj odpowiedni.
Pokiwał głową na słowa Lisy. Trochę wojskowo, chociaż nie miał takiego doświadczenia w swoim CV.

- Znajdziemy ją – zapewnił.

Thomas nie był osobą, która rzucała słowa na wiatr.
Przełknął ślinę i jego oczy rozszerzyły się minimalnie. To była jego jedyna reakcja na wygląd Lisy. Starał się nie osądzać, nie analizować za bardzo – to nie jego rola. Wciąż był jednak człowiekiem i ciężko było mu nie wyrobić sobie opinii na temat worków pod jej oczami. Rzucił szybkie spojrzenie na Sashę i dotknął swojego nieśmiertelnika schowanego pod ciemną bluzą z kapturem. Oprócz tego miał na sobie wojskowe, ciemne buty i spodnie z niemoralną ilością kieszeni. W nich miał bloczek papieru i opakowanie po batoniku oraz scyzoryk. Nie brał ze sobą broni. Nie miał zamiaru strzelać do siedmiolatek.

- Proponuję zacząć od przejrzenia monitoringu. Gdzie ostatnio ją widziano? – zapytał trochę Lisy, trochę Billy’ego, a trochę swoich towarzyszy.
Powrót do góry Go down
Rhea Copeland
Rhea Copeland
trenerka walki wręcz
22



https://puff.forumpolish.com/t142-rhea-copeland-ft-lua-perez https://puff.forumpolish.com/t190-rhea-copeland https://puff.forumpolish.com/t195-rhea
Rhea Copeland
Lis
Re: Gabinet Lisy Maverick   ◈ Sob Lis 07, 2020 1:40 am


ubiór: czarny podkoszulek; czarna bluza z kapturem; ciemne, luźne spodnie; wojskowe buty
ekwipunek: brązowa bandana przy tylnej szlufce spodni; nieśmiertelnik; scyzoryk; komunikator

Szukanie zagubionych dzieci nie należało do typowych obowiązków dziewczyny, nie oznaczało to jednak, że szczególnie wzbraniała się przed dodatkową pomocą, jeśli tylko mogła znaleźć odpowiednią ilość wolnego czasu. Dlatego właśnie znalazła się w gabinecie Lisy, wpatrując się dość beznamiętnym wzrokiem to w jej plecy, to w Billy'ego.
Kojarzyła Lucy. Całkiem pocieszne dziecko, które niestety było zmuszone dorosnąć o wiele zbyt szybko, jak wielu w jej wieku. Takie urok już tych czasów, dlatego Rhea też z reguły miała dość niski poziom empatii. Jednak w tej sytuacji było inaczej, śmierć matki Lucy była jeszcze zbyt świeża, a same okoliczności... każdy mógł mieć jej krew na rękach.
Rhea przesunęła spojrzenie z żył o zdecydowanie mało optymistycznym kolorze na smolastą ciecz wypływającą z rany Lisy. Mimowolnie spięła mięśnie na ten widok, którego zdecydowanie nie można było określić jako jednego z tych bardziej przyjemnych, nie powiedziała nic jednak na ten temat. Nie trzeba było.
Zaczęcie poszukiwań od sprawdzenia monitoringu brzmiało jak rozsądny pomysł, nawet jeśli Rhea nie była w stanie określić, ile dokładnie kamer znajdowało się na terenie ICID, a co za tym idzie, jak długo by zajęło im przejrzenie dostępnego materiału.
- Miała dostęp do pomieszczeń innych niż ogólnodostępne? - spytała. Wolała się upewnić, nawet jeśli pytanie mogło zabrzmieć na dość oczywiste.
Powrót do góry Go down
Sasha Leviev
Sasha Leviev
strażnik
25 (już za miesiąc!)
Беда́ никогда́ не прихо́дит одна́.


Gabinet Lisy Maverick Giphy




https://puff.forumpolish.com/t141-aleksander-sasha-leviev-ft-maverick-mcconnell#260 https://puff.forumpolish.com/t171-sasha-leviev#365
Sasha Leviev
Lis
Re: Gabinet Lisy Maverick   ◈ Sob Lis 07, 2020 6:08 pm


Ubrany w czarne bojówki, wojskowe buty, szary t-shirt i ciemną bluzę z kapturem; w kieszeniach miał jedynie 4 cukierki krówki ciągutki oraz  komunikator. Idąc w milczeniu wąskim korytarzem, podążając za swym przyjacielem, Sasha w głębi swego zlodowaciałego serduszka, próbował sobie przypomnieć „za jakie grzechy” oni się jeszcze przyjaźnią. Thomasowi najwyraźniej musiało się nudzić w tym krótkim czasie między pracą a pracą, toteż postanowił ich zgłosić do charytatywnej „bezinteresownej pomocy”… Z dwojga złego wolał pójść razem z nim, niż wysłuchiwać monologu o ptaszkach, słoneczku i dobroci płynącej z pomagania, po którym i tak musiałby iść. Sasha może i miał coś w sobie z masochisty, ale tych tortur wolał uniknąć.
Lekko naburmuszony wyraz twarzy Rosjanina uległ gwałtownej zmianie, gdy okazało się, co jest celem ich wędrówki – gabinet Lisy. Minęło już sporo czasu odkąd ostatnio miał okazję widzieć się z dziewczyną. On nie naciskał na spotkania z „bossem”, a i ona w natłoku nowych obowiązków nie znajdowała dla niego czasu. Jednak już od progu chłopak czuł, że coś jest nie tak. Jej zachowanie, głos… Gdzie się podziała ta żywiołowa dziewczyna, która niegdyś skradła mu serce? W milczeniu jednak wsłuchiwał się w jej słowa, teraz dopiero poznając szczegóły czekającego ich zadania.
- Бедная маленькая мятежная девочка ... Ой ой – wymamrotał pogardliwie pod nosem, chociaż w jego myślach odbywała się batalia przeciwko bogu ducha winnej dziewczynce.
I co z tego, że Lucy ma 7 lat? W ośrodku było pełno młodszych dzieciaków, na które nikt nie chuchał tak jak na nią. W czym niby była taka wyjątkowa, huh? Bo co? Bo nie miała jeszcze wyznaczonej daty śmierci? Jeszcze… kwestia czasu.
Gdzieś głęboko w sobie, w najdalszym zakamarku duszy, zradzało się nasionko zazdrości. Kiełkujące wraz z upływającym czasem, jaki mu pozostał.
I nagle to poczuł, niczym sztylet powoli wbijany w serce. Na krótką chwilę zabrakło mu tchu. Źrenice dostrzegalnie się powiększyły. Resztkami świadomości powstrzymał się przed wydaniem z siebie jakiegokolwiek dźwięku, chociaż zarówno myśli, jak i dusza płonęły z rozpaczy, widząc Lisę w takim stanie… Fizycznie na skraju rozsypki. Psychicznie na skraju załamania. Młoda Maverick nie wyglądała jakby pozostało jej dużo czasu…
I chociaż w tamtej chwili Sasha powinien umartwiać się nad losem swej kochanki, egoistycznie pomyślał o sobie. Czy właśnie to, czeka go już niedługo? Niemalże poczuł ucisk na niosących śmierć bliznach. Ból, chociaż wyimaginowany, otrzeźwił go nieco.
- Najlepiej będzie się rozdzielić. Niech ktoś pójdzie sprawdzić monitoring. A reszta zacznie przeszukiwać budynek. - odparł po tym, jak uzyskali odpowiedzi na pytania zadane przez innych członków „ekipy poszukiwawczej”.
Liczył na to, że reszta jak najszybciej opuści pomieszczenie, tak bardzo chciał zostać z Lisą na chwilę sam na sam…
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry
Mistrz Gry



Mistrz Gry
Admin
Re: Gabinet Lisy Maverick   ◈ Nie Lis 08, 2020 6:26 pm


ROBERT SEGWICK

Minęło kilka minut, zanim Robert otrząsnął się z szoku, który doznał na widok Lisy. Mimo wszystko zdołał odchrząknąć, powracając do sprawy. 
- Jeśli dobrze kojarzę, to ostatnio widziano ją w pokoju. Juliette ją tam zaprowadziła, bo mała kręciła się po korytarzach - odpowiedział za szefową. Od bladego świtu zajmował się tą sprawą, być może czuł się nawet trochę winny całej sytuacji. W końcu to jego zadaniem było pilnowanie wszystkich dzieciaków w Ośrodku. Znaczy dokładniej, była to robota dozorców, ale skoro on nimi zarządzał, to... Tak, też był odpowiedzialny za całe zniknięcie. 
- Miała dostęp jedynie do kompleksu mieszkalnego i budynku B. Tak jak większość dzieciaków w jej wieku. - Wzruszył ramionami. Jedyną możliwością, żeby wydostała się poza budynek, było użycie nieśmiertelnika kogoś innego. System rejestracji wejść i wyjść do pomieszczeń szwankował od Czarnego Początku, o czym oczywiście nie śmiał powiadomić Lisy. Technicy mieli masę roboty, ledwo wyrabiali się z niezbędnymi pracami. Aktualizacja danych śmiertelników widniała na liście "do zrobienia", ale póki nikt się za to nie zabrał. Nie uważał, żeby było to w tej sprawie jakkolwiek istotne, w końcu młoda miała tylko siedem lat.
- Równie dobrze, możemy przejrzeć monitoring tu i teraz. Oczywiście, jeśli masz na to siły - zwrócił się do Lisy.

LISA MAVERICK

Lisa spojrzała na Roberta nieco niezadowolona z obrotu sytuacji. Pokrzyżował jej plany. Mimo wszystko machnęła na Dwójkę, dając mu do zrozumienia, że się zgadza. W odpowiedzi chłopak kiwnął, wyciągnął swój komunikator i zaczął wpisywać do niego jakieś komendy. Z biurka Lisy wyłonił się holograficzny monitor, wyświetlający nagrania z monitoringu Ośrodka. Najwyraźniej materiały zostały już przefiltrowane, bo zawierały jedynie obrazy, na których była widoczna mała Lucy. 
- Siadajcie - zwróciła się do zgromadzonych, gestem wskazując na fotel. Sama, skierowała się w stronę swojego biurka, wyciągając z niego białą chusteczkę. Przyłożyła ją do świeżej rany, żeby zatamować krwawienie.
Po kilkunastu minutach oglądania przyśpieszonego materiału z dnia zaginięcia dziecka, Billy wreszcie zatrzymał nagranie. 
- Julie prowadząca naszą uciekinierkę do pokoju- wyjaśnił, wpatrując się w ekran. Faktycznie, na ekranie dało się zauważyć Juliette oraz dziewczynkę, z którą przemierza korytarze Ośrodka. Zaprowadziła ją pod drzwi pokoju, po czym dość brutalnie wepchnęła do środka. 
Robert uniósł brew.
- Z dźwiękiem - poinformował, naciskając jakiś guzik w swoim komunikatorze, który spowodował, że gabinet Lisy wypełnił dźwięk kłótni. Przewinął obraz o kilka sekund i ponownie odtworzył nagranie. 
- Skarb! - krzyknęła dziewczynka, zapierając się nogami. Wyraźnie nie chciała wracać do pokoju.
- Stul jadaczkę! - warknęła Julie. Złapała małą za nadgarstek i siłą wepchnęła ją do pokoju. Lekko się chwiała, zapewne była już trochę pijana.
- Ale Juliette! Skarb! Muszę go znaleźć! - Lucy złapała się za miejsce, w którym przed chwilą trzymała ją starsza koleżanka. Chwilkę potem wybuchnęła płaczem.
-Gówno obchodzi mnie twój skarb. Wypierdalaj spać, gówniaro. Inaczej wylądujesz jako żarcie dla szaraków, jasne? - Następnie zatrzasnęła drzwi przed nosem dziewczynki. 

Billy odchrząknął, wyłączając dźwięk. Ukosem spojrzał na Lisę, która niemal gotowała się ze złości. Przez chwilę chciał coś powiedzieć, ale zaniechał tego pomysłu i po prostu puścił resztę nagrań.
Dziewczynka ponownie wyszła z pokoju 02.45. Jakimś cudem ominęła wszystkich dozorców i dotarła do budynku A. Przekradła się do laboratorium badań nad wirusem, po czym zaczęła szperać pod jednym ze stanowisk badawczych. Coś stamtąd wyciągnęła i   przeszła na drugą stronę pomieszczenia, znikając z pola widzenia kamery. 
- Martwe pole - skomentował Robert. - Nie ma jej na żadnym innym nagraniu.

***
Kolejka:
Thomas
Rhea
Sasha
Powrót do góry Go down
Rhea Copeland
Rhea Copeland
trenerka walki wręcz
22



https://puff.forumpolish.com/t142-rhea-copeland-ft-lua-perez https://puff.forumpolish.com/t190-rhea-copeland https://puff.forumpolish.com/t195-rhea
Rhea Copeland
Lis
Re: Gabinet Lisy Maverick   ◈ Wto Lis 10, 2020 6:01 pm


Na słowa Lisy usiadła na brzegu wyznaczonego fotela, przenosząc wzrok na monitor z wyświetlonymi nagraniami z monitoringu. Początkowo nie dostrzegała nic ciekawego czy wartego zapamiętania, zwykły dzień z życia dziecka w ośrodku.
Sama scena z Juliette... Rhea nie uważała, by miała odpowiednie zdolności do zajmowania się dziećmi, jednak to, co widziała, zbyt daleko odbiegało od jakichkolwiek standardów. Nie wspominając o tym, że takie zachowania na dłuższą metę mogły mieć negatywny wpływ, a bojaźliwe czy pyskujące dzieciaki to ostatnie, czego im tutaj brakowało.
- Czyli prawdopodobnie jest gdzieś, gdzie nie ma kamer. - odezwała się, starając się po sobie nie poznać, że to, co przed chwilą widziała, zdecydowanie jej się nie podobało. Nie jej sprawa, nie przyszła tu po to, by podważać czyjekolwiek stanowisko.
Ale przynajmniej, jak dla niej, na razie wiedziała od czego już ewentualnie zacząć poszukiwania. Laboratorium badań nad wirusem, a szczególnie to, co znajduje się po drugiej, niewidocznej dla nich stronie oraz stanowisko badawcze, gdzie najprawdopodobniej znajdował się ów skarb lub coś, co do niego prowadziło, wydawały się być ich jedynym punktem zaczepienie, skoro to tam ostatnio widziała była Lucy.
Powrót do góry Go down
Thomas Dawson
Thomas Dawson
Strażnik
24
How much can you change
and get away with it?


Gabinet Lisy Maverick QMyyvtw




https://puff.forumpolish.com/t144-thomas-dawson https://puff.forumpolish.com/t159-thomas-dawson#337 https://puff.forumpolish.com/t163-thomas-dawson#338
Thomas Dawson
Lis
Re: Gabinet Lisy Maverick   ◈ Sro Lis 11, 2020 3:41 pm


Usiadł na polecenie Lisy.

W milczeniu wpatrywał się w ekran monitoringu. Z każdą sekundą czuł wzrastające wkurwienie. Nie pałał do Juliette sympatią, każde nie potrzebował zbyt wielu powodów, aby nie lubić jej jeszcze bardziej. Patrzenie jak szarpie i pcha niewinną siedmiolatkę, sprawiało, że miał ochotę wyrwać jej to ramię z barku. Wzdrygnął się mimowolnie, gdy tylko ta myśl przemknęła mu przez głowę. Zaraz za nią pojawiały się inne, równie obrazowe życzenia. Zaczęły się plątać po jego umyśle jak mroczne chwasty, odcinając go niemal kompletnie od światła.

Długo walczył ze sobą, aby nie powiedzieć czegoś głupiego, co mogłoby kosztować go jego stanowisko. Potem jednak przypomniał sobie, że nie zostało mu za wiele czasu tutaj. Rok mógł wydawać się wiecznością z punktu widzenia Sashy czy Lisy, ale dla Thomasa… czasami miał wrażenie, jakby z każdym dniem pętla na jego szyi zaciskała się coraz mocnej.

- Co do chuja – wymamrotał pod nosem kierując swoje spojrzenie na Lisę i Billy’ego. – To pewnie nie pierwszy i nie ostatni raz, gdy coś takiego odwaliła – dodał.

Wstał gwałtownie z krzesła, czując, że jeśli spędzi w nim chociaż chwilę dłużej, to je rozwali.

- To w takim razie tam zacznijmy poszukiwania – powiedział, mając na myśli martwy punkt, w którym zniknęła dziewczynka. Bardzo żałował, że nie zabrał ze sobą broni. – Myślę, że ktoś powinien też porozmawiać z Julie.

Ktoś, kto nie rozwali jej łba przy tej rozmowie, dodał w myślach. Chociaż bardzo go kusiło, żeby skorzystać ze swojego nowego, wszędzie pasującego klucza, żeby spuścić Julie porządny wpierdol, to resztki jego zdrowego rozsądku podpowiadały mu, że niekoniecznie może to być dobre rozwiązanie.
Spojrzał na Rheę, a potem na Sashę. Tej pierwszej nie znał za dobrze, ale nie był z natury nieufnym człowiekiem. Uśmiechnął się do niej delikatnie, dając do zrozumienia, że powinni być teraz drużyną. Jedną wielką, kochającą się rodziną.

Jeśli nikt nie miał nic do dodania lub lepszego pomysłu, to zaczął kierować się do wyjścia z gabinetu.
Powrót do góry Go down
Sasha Leviev
Sasha Leviev
strażnik
25 (już za miesiąc!)
Беда́ никогда́ не прихо́дит одна́.


Gabinet Lisy Maverick Giphy




https://puff.forumpolish.com/t141-aleksander-sasha-leviev-ft-maverick-mcconnell#260 https://puff.forumpolish.com/t171-sasha-leviev#365
Sasha Leviev
Lis
Re: Gabinet Lisy Maverick   ◈ Pią Lis 13, 2020 7:22 am


Zdawało się, że chyba nikt z zebranych nie zauważył jego rozterek wewnętrznych. Dobrze. Zerknął jeszcze ukradkiem na Thomasa, ale i ten pochłonięty sprawą, nie zwrócił uwagi na podejrzane zachowanie przyjaciela. Trójka nieudolnie próbował zepchnąć swe uczucia na drugi plan, skupić się na sprawie. Z jakiegoś jednak nie do końca, w tamtej chwili zrozumiałego powodu, nie mógł się powstrzymać od rozmyślań o Lisie i nadchodzącej wizji śmierci.  

Podszedł bliżej biurka, zamiast usiąść, stanął za oparciem siedziska Dawsona. Zerkając naprzemiennie to na obraz z monitoringu, to na szefową. Pewnie gdyby potrafił to w tej chwili by zezował. I chociaż rozsądek mu podpowiadał, że to nie właściwe, to analizując nagranie nie odczuwał żadnych emocji, ani względem dziewczynki, ani jej oprawcy. Fakt, wiedział, że zachowanie Juliette jest niewłaściwe i zapewne należałoby ją w jakiś sposób upomnieć. Być może gdyby był świadkiem zajścia to nawet mógłby zareagować, lecz w tym danym momencie nie podzielał oburzenia przyjaciela.

- Czy wiadomo czym jest ten „skarb”, o którym mówiła? – czy było to ważne? Być może. Sashą jednak kierowała czysta ciekawość, o co tak uporczywie może walczyć Lucy? W tonie głosu chłopaka można było wyczuć brak zaangażowania, nawet jego rosyjski akcent był nieco mniej dosłyszalny, niż wtedy gdy mówił z ekscytacją. Tak, czy inaczej pewnym było, iż należy przeszukać laboratorium.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry
Mistrz Gry



Mistrz Gry
Admin
Re: Gabinet Lisy Maverick   ◈ Sob Lis 14, 2020 9:13 pm


ROBERT SEGWICK

Billy wyłączył monitor i zamknął konsolę znajdującą się na biurku Lisy. Nie było chyba nic do dodania, musieli wziąć się za poszukiwania.
- Każde pomieszczenie ma kamery. Przynajmniej każde, które znajduje się na planach budynku. - Nie wykluczał istnienia jakiegoś tajnego pomieszczenia, w końcu zarząd miał swoje sekrety. Zerknął jeszcze na Lisę, próbując się upewnić, czy ona przypadkiem o czymś nie wiedziała. Dziewczyna pokręciła tylko głową, rozumiejąc nieme pytanie. Mimo wszystko, nic o takowych ukrytych miejscach nie wiedziała. Pewnie tylko jej ojciec, albo któryś z dorosłych pracowników byłby w stanie powiedzieć coś więcej.
Robert wstał, zerkając jeszcze na swój komunikator.
- Potrzebują mnie na chwilę w technicznym. Idźcie beze mnie, dołączę za jakiś czas. - Wsadził ręce do kieszeni i skierował się w kierunku wyjścia. Zatrzymał się jeszcze przy drzwiach, obracając w stronę Lisy.
- Znajdziemy ją - powiedział, po czym zniknął na korytarzu.
***
Możecie jeszcze coś napisać, w przeciwnym razie /zt dla wszystkich.
Przenosimy się do tematu: https://puff.forumpolish.com/t79-laboratorium-badan-nad-puff
Powrót do góry Go down
Sponsored content



Sponsored content
Re: Gabinet Lisy Maverick   ◈ 


Powrót do góry Go down
 
Gabinet Lisy Maverick
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Aleksander "Sasha" Leviev (ft. Maverick McConnell)

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
PUFF ::  :: ICID :: budynek A :: część administracyjna-
Skocz do: