Pieszczotliwie nazywane Kotami. Inni agenci śmieją się, że zawsze spadają na cztery łapy, cokolwiek by się nie działo. Nawet gdy się poruszają, sprawiają wrażenie jakby płynęli nad ziemią - ich ruchy są zgrabne i zaplanowane z dużym wyprzedzeniem. Można je porównać do lekkich i tanecznych. Bez problemu radzą sobie z wdrapywaniem się na ściany.

Nie tylko postrzeganie zmysłowe Trójki miewają rozwinięte nadludzko. Intuicja, instynkt, szósty zmysł? Ciężko to jednoznacznie nazwać, ale taki człowiek wręcz wyczuwa, że ktoś na niego patrzy, lub nie potrafiąc uargumentować czemu, będzie przekonywał, że tam za tymi drzwiami czai się coś z czym nikt nie ma ochoty się spotkać. Zastawianie pułapek  przez zawodowca, na Trójkę z wysoko rozwiniętym instynktem, to jak rozmowa ze ślepym o kolorach - niby można, ale po co, jak i tak nic się nie osiągnie?

Nie straszne takiemu obudzenie się po stracie filmu w mieście do którego trafił pierwszy raz w życiu. Po prostu wraca do hotelu. Nikt dokładnie nie wie jak to działa, ale nie ma szans by Trójka z tą mocno rozwiniętą zdolnością kiedykolwiek się zgubiła, lub nie wiedziała którędy obrać drogę, szczególnie gdy chodzi o powrót do miejsca w którym już była. Gdyby ktoś taki latał byłby świetnym gołębiem pocztowym. Labirynty to dla takiego agenta mało znacząca rozrywka.