Go to topGo to bottom



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 Go down 
Autor#1. Dawno, dawno temu w ICID...
Joel Hazlewood
Joel Hazlewood
Pasterz
16 lat
Oh my one, rushing away
With a bag full of bones


#1. Dawno, dawno temu w ICID... YgLeIKf




https://puff.forumpolish.com/t112-joel-hazlewood-ft-lucas-jade-zumann#194 https://puff.forumpolish.com/t116-joel-hazlewood https://puff.forumpolish.com
Joel Hazlewood
Jenot
#1. Dawno, dawno temu w ICID...   ◈ Pon Lis 02, 2020 2:15 pm


28.10.2039 - ICID

Joel milczał prawie całą drogę, nie licząc powitania i zapytań o wiek czy miejsce zamieszkania. Pozostali, znajdujący się pod przemoczonym brezentem paki starej ciężarówki, myśleli chyba o tym samym. Tamtego świata już nie było. Samo opuszczenie domu czy bliskich to nic. Gdyby jeszcze było dokąd wrócić, kiedykolwiek. Wyobrażenie sobie tego, że tak będzie już zawsze, było niemożliwe tak samo, jak myśl o nieskończoności. Przerażająca wizja, na którą nie byli przygotowani nawet ci, którzy mówili, że są. Bujda i oszustwo. Wszyscy mieli taki sam wzrok.
   Pogryziona dłoń uparcie przypominała mu, że od tej chwili musi być kimś zupełnie innym. Wydawało mu się, że nawet się czegoś takiego spodziewał. To musiało się stać. Inni patrzyli na jego sztywnie zaciskające się palce i to jak bez problemu zgniótł metalowy kubek. Nie dostał potem drugiego.
   Nie miał pojęcia gdzie się znajdowali, ale dawno musieli minąć granicę kolejnej prowincji. Kilka osób w tym czasie zdążyło chyba się zaprzyjaźnić, albo na tyle czuć zagubionym, żeby musieć rozmawiać z kimkolwiek. Jedna dziewczyna jęczała chociaż niedawno dostała leki przeciwbólowe. Wkrótce ktoś rzucił hasło: "Ottawa, ICID"

Zupełnie zdezorientowany, jak wypuszczone z klatki zwierzę, wysiadł na terenie osobliwej placówki. Wypuszczali tam wszystkich po kolei, zadawali pytania, kierowali do szpitala na kontrolę. Wszędzie były już tłumy. Gapili się na Joela z taką samą intensywnością i odrazą, jak patrzy się na niezaproszonych gości. Ale była też w ich spojrzeniach pewna ciekawość i chęć ewentualnego zagadania. Ale nikt nie zapytał, o to jak było jeszcze tam poza murami.
   Nikogo to już chyba nie obchodziło.
   Ktoś wołał czyjeś imię, gdy Joel wychodził ze kontroli medycznej. Nawet było podobne do jego imienia, ale w takim zamieszaniu, ktoś mógł krzyczeć równie dobrze cokolwiek. Dali mu chusteczkę higieniczną i kazali obetrzeć nos. Znowu się wybrudził i nawet nie zauważył, że znowu krwawi. Lekarz jednak nie widział zagrożenia. Przecież jedynki są mocne jak tury. Tak powiedzieli i tak musiało być. Dostał bandanę. nieśmiertelnik i na odchodne kilka słów. Nie wszystkie pamiętał. "Poradzisz sobie, wszyscy sobie jakoś radzą." By następnie usłyszeć za plecami całkiem mechaniczne i obojętne:"Następny!"
   Usiadł na schodach od frontu, trzymał plecak blisko, by nikt go nie staranował. Nie chciało mu się nigdzie iść. Właściwie nie miał dokąd.
Powrót do góry Go down
Cheolmin Seon
Cheolmin Seon
strażnik
21
in a world where you feel cold you gotta stay gold


#1. Dawno, dawno temu w ICID... A5VB1Kw




https://puff.forumpolish.com/t97-cheolmin-seon-ft-taehyung-kim#124 https://puff.forumpolish.com/t107-cheolmin-seon#136 https://puff.forumpolish.com/t108-cheo#137
Cheolmin Seon
Lis
Re: #1. Dawno, dawno temu w ICID...   ◈ Pon Lis 02, 2020 5:00 pm


Jeden i ten sam chuj. Dni ciągnęły się niczym guma balonowa, a z każdym kolejnym miesiącem do ICID napływała kolejna dawka płaczących gówniaków, które wyły nocami za mamusiami i tatusiami i za siostrzyczkami, piesieńkami, koteńkami i innymi różowymi ubraniami czy wygodnymi łóżkami.
Wkurwiało go to. Straszliwie. Możliwe, że już zapomniał jak to było na samym początku - może był w zbyt wielkim szoku, by dotarła do niego informacja, iż już nigdy nie zobaczy ojca i matki i nie wróci do swojego rodzinnego kraju. A może po prostu nie chciał przyswoić informacji, która złamałaby mu serce na pół. W jego głowie panowała pustka. Gdy próbował przypomnieć sobie to, co czuł jak wypuścili go z beznamiętnym będzie dobrze, widział jedynie czarną dziurę. No dobra, może był to jednak skrawek granatowej bandany, którą po jakimś czasie zaczął wiązać we włosach, by te nie odstawały mu na wszystkie możliwe strony.
Wszystko było okej. Nowe miejsce - nowe twarze? W porządku. Trzeba się jak najszybciej przyzwyczaić. I tyle.
Tłum się przerzedził, a na schodach został jakiś mały knypek, który ściskał plecak jakby trzymał w nim przynajmniej ze trzy sztabki złota.
Cheo uśmiechnął się pod nosem i zwinnym skokiem ominął trzy ostatnie schodki, by całkiem niezauważalnie wyrosnąć dokładnie przed dzieciakiem. Szybka analiza - krew, a w zasadzie jej metaliczny zapach i brązowa bandana, która krzyczała przynależność do sektora.
- Podałbym ci rękę, ale jesteś Jedynką, więc nie będę ryzykował. Te piękne rączki jeszcze się mogą kiedyś przydać - pomachał dłońmi przed chłopakiem, a następnie schował je do kieszeni. - Jestem Cheo - dodał po chwili, mierząc kurczaka rozbawionym wzrokiem czarnych, błyszczących tęczówek.
Chwiał się to w przód, to w tył, raz po raz przechylając głowę, nie odrywając od nieznajomego wzroku.
Powrót do góry Go down
Joel Hazlewood
Joel Hazlewood
Pasterz
16 lat
Oh my one, rushing away
With a bag full of bones


#1. Dawno, dawno temu w ICID... YgLeIKf




https://puff.forumpolish.com/t112-joel-hazlewood-ft-lucas-jade-zumann#194 https://puff.forumpolish.com/t116-joel-hazlewood https://puff.forumpolish.com
Joel Hazlewood
Jenot
Re: #1. Dawno, dawno temu w ICID...   ◈ Pon Lis 02, 2020 5:24 pm


Znudzony wzrok prześlizgiwał się między przechodzącymi osobami, które przypominały mu stada bydła, jakie przepędzał kiedyś na pastwiskach. Ktoś zawsze pilnował, żeby dostali się tam, gdzie powinni. Ich odgłosy zlewały się w jeden ryk, ich wzrok zawsze zadawał pytania.
   Gdzieś dalej, w bezpiecznych i oswojonych kryjówkach, komentujący wszystko starzy wyjadacze, którzy bez zawstydzenia omiatali ludzi wzrokiem. Nie chciał ich oceniać, ale sami się wystawiali, kiedy prychali na tych z większym dobytkiem. Joelowi nie pasowało mu to miejsce, marszczył nos na widok kolejnej osoby, która deptała za blisko. Upewnił się już kilka razy czy aby nic mu nie zginęło, albo czy rodzinne małe pamiątki nadal istnieją. Może to był sen  i od zawsze tu był? Ale zalegały na dnie plecaka, a patrzenie sprawiało jeszcze większy ból, niż myślał. Co inni zrobili na jego miejscu? Miał już ochotę wstać, ale zanim to zrobił, ktoś poświęcił mu nieco więcej uwagi niż powinien. Widać było, że tamten nie jednego takiego przegrywa już na swojej drodze spotkał.
  – Mówisz tak, jakbyś mi zaglądał do głowy – odparł nieco obojętnie i wymijająco, jednocześnie unosząc wzrok. – Znamy się? Czy ja mam znowu napad i ciebie tu niema?
Badawczo przyglądał się starszemu i pewniejszemu siebie chłopakowi. Nie spodziewał się tu Azjaty, na pewno nie jako pierwszej osoby, z jaką miał rozmawiać.
  – Ja jestem Joel. Jeżeli się boisz, to chyba masz rację, już udało mi się wkurzyć połowę ludzi z transportu. Ale czekaj, pobawię się w zgadywanki jak ty. Jesteś tu od dawna, tak? Nie masz co robić i patrzysz na mnie z litości?
  Nie miał ochoty do rozmawiania, nie w tamtej chwili. Zorientował się, że zniszczenia jakich dokonywał do tej pory, będą się powtarzać, a brązowa bandana może przynieść więcej szkód niż korzyści. Został oznaczony jak pies. To ten agresywny, ten dziki i nieobliczalny.
Powrót do góry Go down
Cheolmin Seon
Cheolmin Seon
strażnik
21
in a world where you feel cold you gotta stay gold


#1. Dawno, dawno temu w ICID... A5VB1Kw




https://puff.forumpolish.com/t97-cheolmin-seon-ft-taehyung-kim#124 https://puff.forumpolish.com/t107-cheolmin-seon#136 https://puff.forumpolish.com/t108-cheo#137
Cheolmin Seon
Lis
Re: #1. Dawno, dawno temu w ICID...   ◈ Pon Lis 02, 2020 6:05 pm


Stada antylop. Niczym w "Królu lwie", kiedy Simba błąkał się pomiędzy kopytami spłoszonych zwierząt, starając się odnaleźć bezpieczne miejsce. I właśnie wtedy, na drodze przerażonego lwiątka pojawił się on - król Seon z czarną grzywą, poskromioną przez granatową bandanę. Byle ich historia nie skończyła się tak samo, jak w bajce.
- Czasami śni mi się, że czytam w myślach i kontroluję zachowanie innych - przypomniał sobie nagle. W zasadzie... Wizje jakiegoś obozu dla dzieci, rosyjskiego bunkra i dziwnych kolorów często nawiedzały go w nocy. Czy to już choroba psychiczna?
Zmarszczył czoło, a następnie pochylił się nad dzieckiem, patrząc mu prosto w oczy.
- A teraz? Coś czujesz? Może jakiegoś robaczka, który wysysa wspomnienia? - wgapiał się w niego tak intensywnie, jakby rzeczywiście chciał mu przeczytać w myślach albo zmusić do podniesienia pośladków ze schodów. Z marnym skutkiem, oczywiście.
Westchnął ciężko, zrezygnowany.
- Niestety, istnieję. Tak mi się przynajmniej wydaje. Chyba, że cały ten świat to jedna wielka wizualizacja najgorszych koszmarów gatunku ludzkiego - zauważył ynteligentnie, rozglądając się po pustej okolicy. Opuszkami palców pogładził ślady zębów na szyi.
- Można tak powiedzieć - przytaknął mu, wzruszając przy tym ramionami. - No i... Może nie z litości. Po prostu mi się nudzi. Aktualnie mamy czas wolny, więc każdy zajmuje się swoimi własnymi sprawami - przyznał szczerze. - Interesuje mnie tylko jedno: inne dzieciaki porozchodziły się gdzieś w grupkach, a ciebie tu zostawili? Co takiego zrobiłeś im w dostawczaku? - w jego głosie dało się usłyszeć nawet cień podziwu. Do tej pory to właśnie Cheolmin był najbardziej wkurzającą osobą w ICID.
Powrót do góry Go down
Joel Hazlewood
Joel Hazlewood
Pasterz
16 lat
Oh my one, rushing away
With a bag full of bones


#1. Dawno, dawno temu w ICID... YgLeIKf




https://puff.forumpolish.com/t112-joel-hazlewood-ft-lucas-jade-zumann#194 https://puff.forumpolish.com/t116-joel-hazlewood https://puff.forumpolish.com
Joel Hazlewood
Jenot
Re: #1. Dawno, dawno temu w ICID...   ◈ Pon Lis 02, 2020 7:35 pm


Może czytasz we własnych myślach, co? – odparł unosząc brew i czując to przenikliwe spojrzenie na sobie. – Tak jak śnię, że lewituję w siedemdziesięciu pięciu procentach. Fajna sprawa, słuchaj. Gdybyś chciał trening, to zawsze można spróbować.
   Nagle przypomniał sobie o swoim brudnym nosie i miał wrażenie, że i cała twarz robi się purpurowa. Wygrzebał tą nędzą chusteczkę, którą dali mu zupełnie jak odprawę, adekwatną do jego pierwszej walki z potworem. Była tak samo papierowa i taka nijaka. Szkoda, tylko że krew zdążyła zaschnąć, nie mógł jej zetrzeć i nieco przyprawić tej żałosnej białości kolorem. Niemrawo uśmiechnął się w stronę chusteczki i zwinął ją w kulkę. Gdzieś, bardzo stłumionym dźwiękiem, zaburczało mu w brzuchu.
   – Robaczka! Wsadź se tego robaczka gdzieś, czaruj tym jakieś swoje laski.
Poczuł lekkie rozluźnienie, nie musiało być tu aż tak źle, skoro są ludzie nie zachowujący się jak roboty z wbudowaną chęcią mordu, albo zaszczute hieny przez Mufasę. Pierwszy raz uśmiechnął się pod nosem. To była bardziej szansa, niż skazanie. A w każdym razie zależało wszystko od tego, jak to mógł rozegrać. Rodzina? Był pewien, że wszystko z nimi dobrze. Zawsze sobie jakoś radzili. Mały Joe, nie takie rzeczy robił gdy miał już kilka lat. Nie tyle nocy przespał pod gołym niebem, nawet jeśli to były tylko takie noce na tarasie własnego domu ze słuchawkami na uszach.
   – A ty nie masz swoich spraw? Ha! Wiedziałem, obijacie się tu i nic nie robicie całe dnie. Po co mnie tu przywieźli, spodziewałem się czegoś lepszego. W ogóle ty byś się nie zdenerwował, jakby ktoś ci rozwalił błotnik bo się o niego trochę za mocno oparł? Pewnie tak. Mieliśmy opóźnienia – wcisnął chusteczkę do kieszeni i złapał za plecak. – Możesz mi pokazać, co tu jest? Może jednak nie będę wyglądał na takiego przegrywa, jak sobie popatrzę na wszystko? Macie tu basen?
   Puścił pytanie o samotność mimochodem i podniósł się energicznie w przypływie nowej energii. W końcu pokazał mu swoją rękę.
   – Też mam, patrz jak mnie chapsnął. – Na chwilę się zatrzymał i potargał po glowie. – A tylko tę krew zmyję najpierw, co? Wodę macie tu?
Powrót do góry Go down
Cheolmin Seon
Cheolmin Seon
strażnik
21
in a world where you feel cold you gotta stay gold


#1. Dawno, dawno temu w ICID... A5VB1Kw




https://puff.forumpolish.com/t97-cheolmin-seon-ft-taehyung-kim#124 https://puff.forumpolish.com/t107-cheolmin-seon#136 https://puff.forumpolish.com/t108-cheo#137
Cheolmin Seon
Lis
Re: #1. Dawno, dawno temu w ICID...   ◈ Pon Lis 02, 2020 9:46 pm


- A ty może uwodzisz kapelusze? - pocisk godny pięciolatka. Gratulacje, panie Seon.
Przyglądał się chłopaczkowi w ciszy, kiedy ten wycierał nos z resztek krwi. Niezbyt to pomogło, nadal był uciapany, bo posoka zdążyła już zaschnąć.
- Wszystkie dobre laski lecą na robaczki - obruszył się, nadymając policzki niczym małe, obrażone dziecko. - Zapamiętaj ten tekst na podryw, młody. Wszystkie piękne panny będą twoje!
Gdyby ktoś ich obserwował z boku, pewnie stwierdziłby, że są w tym samym wieku. Tylko jeden był nieco bardziej... Wyrośnięty.
- Zobaczymy czy będziesz tak samo gadał jak cię obudzą o czwartej nad ranem - wywrócił oczami, słuchając jego wywodu na temat tego, że się tu całymi dniami opierdalają.
Trochę zabolało go serduszko. Ale tylko trochę. Bo w sumie... Każdy z dzieciaków w ICID zapierdalał. Cheolmin miał wrażenie, że to właśnie dorośli byli tymi leniami, wykorzystującymi ich zdolności na prawo i lewo. To przecież oni siedzieli w gabinetach, gdy Jedynki przenosiły ciężkie szafy.
- Basen? Owszem - odparł na pytanie, unosząc jedną brew. Mieszkał tu już prawie dziesięć lat, basen był dla niego czymś tak bardzo oczywistym, jak i sala do wirtualnych treningów, w której zakładało się google VR. - Ale wody nie ma, kible są na dworze, takie drewniane latryny - no ale był z niego śmieszny prankster. Normalnie mógłby youtube'a zakładać, gdyby świat nie zwariował. Młode chłopaki by za nim szalały.
- Niektórzy nie mają. Dzieci z domu dziecka są zarażane przez strzykawę - wyjaśnił, zerkając na ugryzienie nowego kolegi. Jakoś tak na chwilę zmarkotniał. - Chodź, pokażę ci gdzie śpią Jedynki. I jak chcesz zadawać jakieś pytania, to właśnie jest na to czas. Moja cierpliwość ma jednak granice - westchnął, wyciągając ręce do góry i zakładając je za głowę. Delikatnym, tanecznym krokiem ruszył w stronę schodów, a następnie zniknął za szklanymi drzwiami.
Powrót do góry Go down
Joel Hazlewood
Joel Hazlewood
Pasterz
16 lat
Oh my one, rushing away
With a bag full of bones


#1. Dawno, dawno temu w ICID... YgLeIKf




https://puff.forumpolish.com/t112-joel-hazlewood-ft-lucas-jade-zumann#194 https://puff.forumpolish.com/t116-joel-hazlewood https://puff.forumpolish.com
Joel Hazlewood
Jenot
Re: #1. Dawno, dawno temu w ICID...   ◈ Wto Lis 03, 2020 10:49 am


Robaczki? A takie robaczki. – W głowie galopowała mu nietęga myśl. – Wybacz, bo myślałem, że jednak to nie są robaczki. W twoim wieku robaczek... Ale dzięki, zapamiętam to.
   Na temat wstawania o świcie miał swoje konkluzje, którymi nie chciał się dzielić. Chwalenie się tym, że się nie spało do trzeciej w nocy grając w gry, aby potem wstać o szóstej? Przecież tak robią dzieci, a w tym ośrodku być dzieckiem nie wypada. Pokręcił głową z nieco wymuszonym podziwem. Wyobrażał sobie siebie już w mundurze, stojąc na patrolu w centrum jakiegoś wydarzenia. Ale kończyło się na marzeniach, bo faktyczne wstawanie o czwartej, byłoby jak wskoczenie do tego pustego basenu, o którym zaczął mówić Cheo. Chociaż z pewnej odległości, wpadnięcie na taflę wody byłoby równie nieprzyjemnie i nie zdążył jednak tego dostatecznie zwizualizować, trzeba było iść dalej. Pozostał tylko z palcem wskazującym uniesionym w górę i z przyklejoną do twarzy miną głęboko zadumanego durnia.
   – A ty skąd jesteś? Jesteś po prostu Cheo, taki tam Cheo? Nie wyglądasz jakbyś był rodowitym Kanadyjczykiem. – podążył za nowym, adoptowanym w myślach kolegą. – Bo ja jestem Joe, Wściekły Pies z Saskatoon. Chociaż nikt mnie nigdy tak nie nazywał, to fajnie by było mieć ksywkę.
   Szedł w pierwszej chwili potulnie, bo był w w tym miejscu już raz. Za pierwszym razem wszystko wydawało się takie szybkie, posiadające mało szczegółów, krzyczące tylko kontrastami i nieoczywiste. Wejście drugi raz wcale nic nie zmieniło, a chciał wtedy wszystko rozumieć i znać. Rozglądał się podobnie jak wcześniej, obserwował krajobraz za oknem i potykał się o własne nogi, kiedy musiał przyznać się do tego, że zainteresował go sufit.
   Było takie miejsce w jego życiu, do którego zaglądał tylko latem. Garaż na farmie sąsiadów – pełen gratów i osobliwości. Na suficie zawsze były poodbijanie brudne ślady, jakby ktoś umiał chodzić do góry nogami. Dowiedział się potem, że syn farmera rzucał brudnymi butami, żeby zabić pająka. Wynik starcia: 1/0 dla pająka, bo spadł chłopakowi na twarz. W drugiej jednak rundzie został pokonany i zgnieciony. W każdym razie pająk, nie syn sąsiada.
   – Możecie i nie mieć wody w basenie – zaczął wyrywając się nagle do przodu, by zatrzymać się przy oknie – ale macie wodę w kranie? Nie musimy się kąpać wspólnie w balii? W lato nawet bywało fajnie, ale tu chyba nie.
Przebiegł do końca korytarza jak rozwydrzone szczenię, które musiało wetknąć nos wszędzie.
   – Ojciec, dawaj nóż! – palnął bez kontekstu i się zatrzymał.
Powrót do góry Go down
Cheolmin Seon
Cheolmin Seon
strażnik
21
in a world where you feel cold you gotta stay gold


#1. Dawno, dawno temu w ICID... A5VB1Kw




https://puff.forumpolish.com/t97-cheolmin-seon-ft-taehyung-kim#124 https://puff.forumpolish.com/t107-cheolmin-seon#136 https://puff.forumpolish.com/t108-cheo#137
Cheolmin Seon
Lis
Re: #1. Dawno, dawno temu w ICID...   ◈ Wto Lis 03, 2020 11:19 am


Nawet pokazał mu palca wskazującego i nim pokiwał, przy okazji dając mu z łokcia w ramię.
- Dobrze, młody! Nawet bystry jesteś! - zaśmiał się głośno, a donośny dźwięk odbił się od szmerów rozmów dobiegających z daleka.
Dla Cheolmina wstawanie o świcie było... Normalne. Nawet w tamtym życiu. Każdy dzień zaczynał, gdy było zupełnie ciemno. Każdy dzień kończył, gdy było zupełnie ciemno. Zbyt wiele dodatkowych zajęć sprawiało, że nie miał siły siedzieć na kompie do trzeciej nad ranem, choć zdarzało mu się z utęsknieniem patrzeć na klienta League of Legends. Grał tylko w niedzielę. I maksymalnie trzy godziny. Przez to nie mógł wyjść do platyny.
- Seon Cheolmin - przedstawił się pełnym imieniem, uśmiechając się półgębkiem. - Większość zaczęła mnie nazywać Cheo, bo łatwiej im było zapamiętać - wytłumaczył. - Jestem z Korei. Miałem pecha, bo byłem w Ottawie przelotem. Nie miałem wyboru - musiałem zostać - westchnął ciężko, starając się jak najkrócej opisać to, co działo się w przeszłości. Nie chciał do tego wracać. Jak tylko przypomniał sobie ten felerny występ na konkursie tańca to znów widział przerażoną twarz ojca, który trzymał jakąś wielką, metalową rurę. Nawet słyszał jej głuche uderzenia o szare ciało Odmieńca. Aż ciary mu po plecach przeszły.
Uniósł gwałtownie głowę, gdy Joel wyrwał przed siebie. Tja. Zapomniał, że dzieci miały aż za dużo energii. Były niczym małe robociki, którym ktoś wsadził w dupę kręciołek.
- Takimi tekstami nie rzucaj, bo wezmą cię do izolatki za karę. Albo stwierdzą, że masz jakiś problem i będą ci kazać chodzić na terapię - wywrócił oczami, zatrzymując się parę metrów za nim. - Chodź, wściekły psie, tu jest łazienka - wskazał dłonią na wejście obok siebie, na którym widniał dobrze znany wszystkim ludek bez kiecki. Nacisnął na klamkę i czekał na małego, by wlazł do pomieszczenia jako pierwszy.
Łazienka była schludna. Nawet ładnie pachniała. Biel kafelek nieco raziła w oczy, ale nie można było narzekać. Wszystko wyglądało bardzo nowocześnie. Krany działały na czujnik ruchu.
Powrót do góry Go down
Joel Hazlewood
Joel Hazlewood
Pasterz
16 lat
Oh my one, rushing away
With a bag full of bones


#1. Dawno, dawno temu w ICID... YgLeIKf




https://puff.forumpolish.com/t112-joel-hazlewood-ft-lucas-jade-zumann#194 https://puff.forumpolish.com/t116-joel-hazlewood https://puff.forumpolish.com
Joel Hazlewood
Jenot
Re: #1. Dawno, dawno temu w ICID...   ◈ Wto Lis 03, 2020 12:15 pm


Korea w jego głowie brzmiała jak kraj, gdzie odbywało się coś, w czym zawsze chciałby uczestniczyć, ale było za daleko, język też jakiś nie swój. Kulturę i rozrywkę to jednak mieli. Albo po prostu lepiej było tam, gdzie Joela nie było. Ten cały kpop – siostry się tym jarały jak stodoły podlane benzyną i obłożone fajerwerkami – był intrygujący, zdarzało się słuchać staroci, które wpadały w ucho.
   I nim wyobraził sobie przy okazji przebieg hipotetycznych wydarzeń z życia Cheo, heroiczną walkę z odmieńcami, zastanowił się, jak wiele do powiedzenia ma każdy mijających ich gdzieś w tle. Bo każdy, dosłownie każdy posiadał to piętno i było mu do grobu bliżej, niż wynikało to z ewolucji. Mając lat szesnaście nie myśli się o śmierci jak o czymś czyhającym za rogiem. Przeszedł go dreszcz, kiedy uświadomił sobie, że mógł wykitować z byle powodu w każdej chwili. Musztra, treningi, złe jedzenie – od tego to już szczególnie. Mamusia gotowała dość dobrze. A tu? Pewnie dają zaprawę murarską z koperkiem.
   Podążył do łazienki, przeciągnął dłonią pod kranem i z zadowoleniem popatrzył na cieknacą wodę, jakby objawiła mu się niczym manna z nieba. Obmył się najdokładniej, nie szczędząc grzywki, która dodała mu nieco więcej aparycji na tego wściekłego psa. Nawet otrząsnął energicznie głową.
   – A co ja wcześniej powiedziałem? – dopytał w końcu, kiedy już wycierał twarz. – Bo wiesz co, czasem jest tak, że czegoś nie pamiętam, a ludzie mówią, że to zrobiłem, albo powiedziałem. Tylko nie mów nikomu. – Wnikliwie popatrzył na Cheo, jakby chciał mu coś włożyć do głowy, albo najlepiej wyjąć wspomnienie o tym epizodzie.
   Nim zdążył policzyć ile razy zdarzyło mu się czegoś zapomnieć, wyszedł z łazienki i odciął się zupełnie od tego, że jeszcze chwilę wcześniej wyglądał, jakby ktoś mu przylutował pod nosem. Upewnił się nawet czy nic już nie leci.
Powrót do góry Go down
Cheolmin Seon
Cheolmin Seon
strażnik
21
in a world where you feel cold you gotta stay gold


#1. Dawno, dawno temu w ICID... A5VB1Kw




https://puff.forumpolish.com/t97-cheolmin-seon-ft-taehyung-kim#124 https://puff.forumpolish.com/t107-cheolmin-seon#136 https://puff.forumpolish.com/t108-cheo#137
Cheolmin Seon
Lis
Re: #1. Dawno, dawno temu w ICID...   ◈ Wto Lis 03, 2020 6:21 pm


Nie przepadał za tym, że Korea Południowa była kojarzona tylko z k-popem. Jego świat był wspaniały nie tylko dzięki muzyce słuchanej przez małe dziewczynki, które piszczały za każdym razem, gdy widziały idoli. Trochę to było smutne, że większość miała klapki na oczach i zupełnie nie wspominała o kulturze, wspaniałych miejscach, jak i podejściu do życia. Cheo się w Kanadzie rozleniwił. Jakkolwiek by to dziwnie nie zabrzmiało. Co prawda nadal miał nad sobą kogoś, kto ciągle od niego czegoś wymagał, ale nie był to ojciec, który ciągle porównywał go do robactwa, które do niczego się nie przyda. To właśni w ICID usłyszał pierwsze w życiu pochwały. To tutaj uświadomili go, że dzięki zdolnościom będzie przydatny, a przede wszystkim... Potrzebny. To sprawiło, że wzrosła mu samoocena. Może nawet aż za bardzo?
- Dawaj nóż, ojciec? Czy coś takiego... - zastanowił się przez moment, mrużąc przy tym oczy. No a później w ogóle zamarł gdy usłyszał wytłumaczenie całej tej dziwnej sytuacji. - Mhm - mruknął, unosząc jedną brew w niemym zapytaniu. - To tym bardziej uważaj na co mówisz. Taki trochę gwóźdź do trumny - pokiwał namiętnie głową, wychodząc na korytarz. - Opowiedz mi o tym jak się zaraziłeś - wiedział, że Joe też będzie ciekawy jego historii i opowieści dotyczącej felernego konkursu tanecznego, ale... Ciekawość zwyciężyła. Był gotowy rozgrzebywać rany na nowo, by usłyszeć opowieść nowego kolegi.
Przy okazji ruszył wolnym krokiem wzdłuż korytarza, kierując się w stronę serca ICID - tam, gdzie zwykle wszyscy się gromadzili. Z każdym kolejnym krokiem rozmowy były coraz głośniejsze - przynajmniej dla Cheo.
Powrót do góry Go down
Joel Hazlewood
Joel Hazlewood
Pasterz
16 lat
Oh my one, rushing away
With a bag full of bones


#1. Dawno, dawno temu w ICID... YgLeIKf




https://puff.forumpolish.com/t112-joel-hazlewood-ft-lucas-jade-zumann#194 https://puff.forumpolish.com/t116-joel-hazlewood https://puff.forumpolish.com
Joel Hazlewood
Jenot
Re: #1. Dawno, dawno temu w ICID...   ◈ Sro Lis 04, 2020 10:46 am


Jeszcze się nie przyzwyczaił, że ktoś czasem wiedział więcej o Joelu sprzed chwili niż on sam. Był ten Joe dziwny i Joe świadomy, który nie umiał tego pierwszego utrzymać na wodzy. Stłumił w sobie chęć przywalenia sobie w głowę. Ostatnio skończył z guzem, który go nie bolał, ale urósł do stopnia pagórka wystającego spod włosów. Zrównał krok z Cheo, chwilę wizualizował sobie tamtą chwilę. I nie było w niej strachu, a całe cierpienie utopiło się w wizji zimnej trawy, szaraka na horyzoncie i chwil, kiedy musiał podjąć decyzję o wstaniu i przeniesieniu niedoszłych zwłok do ziemianki. Wziął głębszy oddech, jakby starał się gdzieś do środka tej otchłani zanurkować i nie zaplątać w nadbudowaną sztucznie przez mózg pamięć.
    – No to słuchaj, to będzie dość mocne. Moje zarażenie uratowało mi życie, spodziewałeś się tego? Wyszedłem spokojnie na zewnątrz, tak jak się chodzi po marchewkę, do starej ziemianki. I już nie ważne po co, nie pytaj. Ktoś mi wtedy walnął ołowiem prosto o tu. –  W pierwszej chwili chciał odsłonić ubranie, ale skończyło się tylko na wskazaniu palcem miejsca po prawej stronie klatki piersiowej. – I gdyby nie ten potwór, pewnie już bym gryzł piach. Myślisz, że powonieniem go był ucałować? Nie, chyba nie.
    Powoli sceneria zaczynała przechodzić w gwarną siedzibę tysiąca osób, jak centrum mrowiska, czy ula. To już nie było za bardzo te bydło, z którego sobie drwił i do którego po części zaliczał także siebie. Tam była ta zorganizowana i pozlepiana miodem tych samych wydarzeń, kipiąca pewnością siebie horda.
    – A ty? –  zapytał z ciekawością. – Co cię tu przywiało?
Powrót do góry Go down
Cheolmin Seon
Cheolmin Seon
strażnik
21
in a world where you feel cold you gotta stay gold


#1. Dawno, dawno temu w ICID... A5VB1Kw




https://puff.forumpolish.com/t97-cheolmin-seon-ft-taehyung-kim#124 https://puff.forumpolish.com/t107-cheolmin-seon#136 https://puff.forumpolish.com/t108-cheo#137
Cheolmin Seon
Lis
Re: #1. Dawno, dawno temu w ICID...   ◈ Sro Lis 04, 2020 11:26 am


Skoro istniało dwóch Joelów, trzeba było mieć jeszcze trzeciego - takiego, który ogarniałby tych dwóch pozostałych. A jeżeli to nie było możliwe, można było przyczepić się do Seona jak rzep do psiego ogona. Pytanie tylko czy Koreańczyk będzie miał wystarczająco dużo cierpliwości, by niańczyć jakiegoś pierwszego lepszego gówniaka.
Odpowiedź na to pytanie z przyszłości: owszem. Jakimś cudem będzie miał.
Trochę nie wiedział o co mu chodzi. Nigdy nie wychodził po marchewkę gdzieś tam, po warzywa chodził do pobliskiego sklepiku, w którym ekspedientką była starsza babka, narzekająca na wszystko, co ją tylko otaczało.
- Lepiej nie całować Szarych, kontakt z ich wydzielinami może być dość... Bolesny - przypomniał sobie to charakterystyczne, cholernie bolesne pieczenie, które rozlewało się od szyi po całym ciele. Zupełnie tak, jakby płonął żywcem. - Słyszałem, że niektóre Jedynki potrafią się leczyć same - przypomniał sobie Billy'ego, na którym wszystko goiło się w zastraszająco szybkim tempie. Siniaki? Zapomnij. Nawet głębsze rany u Jedynek nie paskudziły się tak, jak te, które miewał po cięższych treningach.
Uśmiechnął się blado, słysząc jego pytanie. Jego oczy przestały się błyszczeć, a mina wyraźnie zrzedła. Zgasł. Zgasł tak, jakby ktoś polizał palce i przycisnął nimi wesoły płomień, bujający się na zapałce we wszystkie możliwe strony.
- Przyjechałem tu na konkurs taneczny. To był tak cholernie wielki turniej. Drużyny z całego świata, ściśnięte w tej jebanej Ottawie - skrzywił się. - Do teatru wleciała fala Szarych. Kurwa, normalnie jakby przeszło tsunami. Wlewali się głównym wejściem, tymi bocznymi, mieszali z tłumem, który chciał wyjść, ale nie mógł - błądził wzrokiem po korytarzu zupełnie tak, jakby miał ten obraz przed oczami. Znowu stał na scenie, lampy raziły go w oczy, a przed sobą miał tłum, który próbował się ratować. W głośnikach nadal dudniła muzyka, do której mieli wyćwiczony do perfekcji układ. - Ojciec mnie uratował - dodał na końcu, wreszcie patrząc na młodego.
Powrót do góry Go down
Joel Hazlewood
Joel Hazlewood
Pasterz
16 lat
Oh my one, rushing away
With a bag full of bones


#1. Dawno, dawno temu w ICID... YgLeIKf




https://puff.forumpolish.com/t112-joel-hazlewood-ft-lucas-jade-zumann#194 https://puff.forumpolish.com/t116-joel-hazlewood https://puff.forumpolish.com
Joel Hazlewood
Jenot
Re: #1. Dawno, dawno temu w ICID...   ◈ Sro Lis 04, 2020 4:36 pm


No właśnie, ja się wyleczyłem sam, błąd, ten szarak czy inne dziadostwo. Uważam, że to niesprawiedliwe...
    Nie dokończył. Cheo był wyraźnie starszy, być może bliski wyzerowania licznika. Niesprawiedliwe, że zyskując moc, staje się jednocześnie kruchą i nietrwałą istotą, która powinna bronić nieugryzionych, póki sama nie zostanie zakwalifikowana jako zagrożenie. Samospełniająca się przepowiednia, do której nie można było dopuścić. Ktoś mądry na górze zareagował, ale najwyraźniej nie wczas. Wygodnie było myśleć, że wszystko będzie dobrze, nawet kiedy już ten cały piękny pokój zaczyna się palić. Co przyszło z tych zapasów naiwnych słów: "nie martw się" wypowiedzianych z cisnącym się płaczem? To było niesprawiedliwe, urodził się za późno. Mecz się już kończył. 1/0 dla wirusa.
    Słuchał z uwagą, bo się tego nie spodziewał. Na pewno nie konkursu tanecznego, bo raczej wyobrażał sobie młodszego Cheo – dzieciaka turystę i jego starych.
    – Ah, teraz można sobie nienawidzić Ottawę. Przynajmniej na niej można się wyżyć, dokopała ci dziwka – przyznał. – Ale ojca miałeś fajnego, albo masz, nie wiem. Bo moje to przez mojego starego się stało i nawet nie przylazł potem po mnie.
    Zasępił się nieco słuchając urywków rozmów.
Powrót do góry Go down
Cheolmin Seon
Cheolmin Seon
strażnik
21
in a world where you feel cold you gotta stay gold


#1. Dawno, dawno temu w ICID... A5VB1Kw




https://puff.forumpolish.com/t97-cheolmin-seon-ft-taehyung-kim#124 https://puff.forumpolish.com/t107-cheolmin-seon#136 https://puff.forumpolish.com/t108-cheo#137
Cheolmin Seon
Lis
Re: #1. Dawno, dawno temu w ICID...   ◈ Czw Lis 05, 2020 9:54 am


Dzieciak-turysta brzmiał całkiem spoko. Szkoda, że przyjeżdżając na konkurs, nie miał czasu być tym typowym Azjatą latającym w jedną i drugą stronę z aparatem fotograficznym. Zamiast tego pierwsze wrażenie dotyczące Ottawy, jak i całej Kanady, niosło ze sobą stres, przerażenie i wielką presję, której oddech czuł na swoim karku. A tą presją był... Jego ojciec. A w zasadzie ciężka ręka ojca, która często lądowała na policzku młodego Koreańczyka.
- Ojciec był specyficzny - wtrącił się od razu, kręcąc przy tym głową. - Porównując go do przykładu innego rodzica, takiego choćby z Kanady, to znacznie się różnił - przypomniał sobie inne opowieści swoich kolegów z Ośrodka. Niektórzy mieli szczęście, że należeli do wspaniałych, ciepłych rodzin, gdzie rodziciele stali za nimi niczym mur - byli wyrozumiali, nie naciskali i robili sałatki owocowe czy pozwalali grać na konsoli przez całą noc. Nie bili, a czytali książki na dobranoc, całowali w czoło i przyklejali plasterki, kiedy nabiło się siniaka albo zadrapało.
- Szarak go zabił. Przynajmniej tak mi powiedzieli, kiedy się obudziłem - przynajmniej. Pomimo tego, że ojciec był skurwielem, Cheo nadal miał nadzieję, że ojciec jakimś cudem przeżył. I jakimś cudem nie stał się tym bezmyślnym potworem, który teraz chodzi po Ottawie i czeka na świeże mięso.
- Dorośli są beznadziejni - podsumował, wyciągając się w górę, patrząc przy tym w sufit. - Są tacy... Idealni - kontynuował z przekąsem, kręcąc przy tym łepetyną. - Uważają się za jakichś superbohaterów, jebanych herosów z komiksów czy gier - no i udają, że wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Akurat wtedy, gdy większość spraw wali się na łeb i szyję.
- Jeżeli cokolwiek będzie się działo to pamiętaj, żeby nigdy nie zwracać się o pomoc do dorosłych. Szukaj najpierw mnie, a jak mnie nie będzie - zapytaj jakiegoś dzieciaka o Lisę Maverick. Nigdy do dorosłych - stanął Joelowi na drodze, a jego twarz w ułamku sekundy zmieniła wyraz. Nie żartował.
Powrót do góry Go down
Joel Hazlewood
Joel Hazlewood
Pasterz
16 lat
Oh my one, rushing away
With a bag full of bones


#1. Dawno, dawno temu w ICID... YgLeIKf




https://puff.forumpolish.com/t112-joel-hazlewood-ft-lucas-jade-zumann#194 https://puff.forumpolish.com/t116-joel-hazlewood https://puff.forumpolish.com
Joel Hazlewood
Jenot
Re: #1. Dawno, dawno temu w ICID...   ◈ Czw Lis 05, 2020 5:35 pm


"Ojciec był specyficzny" Te słowa krążyły mu po głowie jeszcze chwilę. O swoim mógł powiedzieć więcej niż tylko, że był specyficzny. On był specjalny. Często sprawiał problemy, kłamał i miał swoje tajne magazyny śmieci. Joel przez to przeżywał załamanie, przy którym bał się podnieść centa z ulicy. Aby przypadkiem się nie upodobnił i nie wypchał kieszeni przy okazji kamieniami i mchem. Nigdy tego jednak nie zrobił i do ostatniego dnia, zadawał sobie pytanie, czy odziedziczył dziwaczność czy nie. I czy skoki pingu w jego mózgu były dziedziczone, czy niezależne. Ot taki zbieg okoliczności, splątanie genów, znak czasów czy wszczepienie czegoś do mózgu, kiedy spał.
    – No to przykro mi... – Prawie poklepał Cheo po ramieniu, ale w ostatniej chwili wycofał dłoń i przyłożył palce do własnego karku. – Ja nie wiem co się stało z moim starym. Jak tu jechałem, nawet się zastanawiałem, czy nie zawrócić. Mogłem ich szukać, całej mojej rodziny. W końcu miałem tyle siły żeby rozwalić ten błotnik więc łudziłem się, że dałbym sobie radę. Już wiem, że nie dam.
    Na chwilę się zamyślił, pozwalając przyjrzeć się jeszcze raz nowej rzeczywistości. Z każdą chwilą rósł poziom oswojenia.
    – Taaa, nawet kiedy piją po kątach – przyznał. – Ale co nas to obchodzi, nie dożyjemy do bycia starymi.
    Miało to zabrzmieć jak żart, ale wymknęło się jak śliska ryba i dało mu ogonem po nosie. Nawet się nie zaśmiał. Tym bardziej przez jego skórę przeszył dreszcze, kiedy słuchał dalej.
    – To zabrzmiało groźnie... Może chodźmy do tych sypialni.
    Nie chciał zadawać zbędnych pytań. Co jeśli Cheo nie był tylko pierwszym lepszym? Nie mógł ufać samemu sobie, a co dopiero komuś, kto zaczynał opowiadać o sprawach drażliwych. Trzeba było nauczyć się poruszać po nowym, śliskim gruncie.
Powrót do góry Go down
Cheolmin Seon
Cheolmin Seon
strażnik
21
in a world where you feel cold you gotta stay gold


#1. Dawno, dawno temu w ICID... A5VB1Kw




https://puff.forumpolish.com/t97-cheolmin-seon-ft-taehyung-kim#124 https://puff.forumpolish.com/t107-cheolmin-seon#136 https://puff.forumpolish.com/t108-cheo#137
Cheolmin Seon
Lis
Re: #1. Dawno, dawno temu w ICID...   ◈ Nie Lis 08, 2020 2:11 pm


Stary Seon nie kłamał. Stary Seon zawsze mówił prawdę. I to taką najgorszą, która bolała Cheo i sprawiała, że miał koszmary po nocach. Stary Seon nie miał magazynów śmieci - nie tolerował malutkiego papierka na środku podłogi w salonie i wrzeszczał, gdy ktoś krzywo ustawił buty. Stary Seon nie wkładał do kieszeni niczego innego poza portfelem i telefonem. Miał pierdolca na punkcie czystości i mył ręce kilkadziesiąt razy dziennie.  
- O kurwa - otworzył szerzej oczy, gdy poczuł rękę na swoim ramieniu. - Nawet nie zabolało - wyszczerzył się durnowato, kiwając z uznaniem głową. Ciężka rozmowa stawała się już trochę zbyt... Ciężka?
- Wiem, że to głupie, ale dalej mam nadzieję, że istnieje ktoś, kto jest na to gówno odporny - zaśmiał się cicho, słysząc jego pesymistyczną prognozę.
Przynajmniej takie myślenie trzymało go przy zdrowych zmysłach. Dwójki kiedyś wynajdą szczepionkę i kopną dorosłych w dupę. Ta rozejdzie się po całej Kanadzie, zaczną o tym mówić w telewizji, a Odmieńcy przestaną być Odmieńcami i wszystko wróci do normy.
Cheolmin Seon był jebanym debilem. A może bardziej: jebanym optymistycznym debilem.
Kiwnął głową, słysząc o sypialniach.
- Każdy sektor ma swoje osobne piętro, na którym znajdziesz kibel i prysznice. Ktoś z góry przydzielił ci już pokój? - Joel musiał zdecydować sam, czy ufać pierwszemu lepszemu typowi spotkanemu na korytarzu, czy jednak zamknąć się w sobie i ustalać wszystko w ciszy, wgapiając się w ścianę.
Jeżeli stwierdzi, że woli ufać tym typom w białych kitlach to... Trudno. Ale wtedy już nie będzie ratunku, jak robią mu porządne pranie mózgu.
Powrót do góry Go down
Joel Hazlewood
Joel Hazlewood
Pasterz
16 lat
Oh my one, rushing away
With a bag full of bones


#1. Dawno, dawno temu w ICID... YgLeIKf




https://puff.forumpolish.com/t112-joel-hazlewood-ft-lucas-jade-zumann#194 https://puff.forumpolish.com/t116-joel-hazlewood https://puff.forumpolish.com
Joel Hazlewood
Jenot
Re: #1. Dawno, dawno temu w ICID...   ◈ Pon Lis 09, 2020 9:11 am


Całe życie mógł pracować na typowego, pomocnego gościa, który zamiast problemów szukał zarobku, akceptacji i powodzenia wśród koleżanek. Tymczasem ICIC zaczynało mu pokazyać, że zdobył umiejętność: "Boją się mnie, dlatego że mnie zaszufladkowano". Jedynym wyjściem była praca, aby nie mieli powodów do lęku. Sam nie wiedział wtedy, co mógłby zrobić w takim miejscu. Mógł zbierać doświadczenie, jak ojciec martwe żaby, albo lepiej jak śmieci, z których mógł zbiludować fortecę. Ale to ciągle byłaby forteca śmieci.
    – To nie jest moja ostateczna forma, staruszku! – przyznał z błyskiem w oku. – Mogę zachować szaleństwa na starość. Może zostanę kucharzem. Będe tłukł kotlety za pomocą tych pięści. Potraktowane poważnie, ale i delikatnie, rozsądnie rozbity kotlet, ktoremu nie mógłbyś się oprzeć.
    Usłyszeli bulgotliwy dźwięk uporczywie wydostający się z brzucha Joela. Co było poradzić. Mięśnie ze stali domagały się nieco kotletów.
    – Jeżeli mają tu tyle miejsca, o którym tak opowiadali, to pewnie mają i kuchnię, i coś jakby laboratorium. Może już mają odpornych, tylko my nie wiemy. Mi ojciec mówił tak: "Jeżeli coś się wydarza złego w twoim życiu i musisz ciepieć, to pewnie dlatego, aby cię uchronić przed czymś jeszcze gorszym" . To zabawne. Bo co może być gorszego? Tak w zasadzie mówił, kiedy skręciłem kostkę i nie dojechałem do kolegi. A teraz? – Popatrzył z utęsknieniem w sufit, jakby tam szukał oblicza ojca. – No tłumacz się!
Zamienił błagalny ton skierowany w nicość na pytanie:
    – Mój pokój? Mój? W sensie bez siory, która rozbierała się akurat wtedy, kiedy wchodziłem?
Powrót do góry Go down
Sponsored content



Sponsored content
Re: #1. Dawno, dawno temu w ICID...   ◈ 


Powrót do góry Go down
 
#1. Dawno, dawno temu w ICID...
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Rangi (ICID)
» Centrum kontroli ICID
» Plany ośrodka (ICID)
» International Centre of Infectious Diseases (ICID)

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
PUFF ::  :: dodatkowe :: retrospekcje-
Skocz do: